POD SYSTEM: To start, let's introduce a pod system to those who may not be familiar with it. If you're unfamiliar with the word, a pods system is a type of vape device that is very portable and uses vape pods rather than your typical atomizer. Even though an atomizer and a pod are essentially the same, pod systems are specifically designed for
Dywersja- działanie wojenne polegające na odwróceniu uwagi wroga, najczęsciej z uzyciem broni. Akcje sabotażowe na podstawie lektury „Kamienie na szaniec”:Akcje dywersyjne Armii Krajowej. Wersja NAUKA. Należy przyporządkować opisy akcji dywersyjnych wyświetlane w losowej kolejności w prawej kolumnie do ich.
Pierwsze akcje. Pod koniec czerwca oddział Wybranieckich rozpoczął pierwsze działania dywersyjne działając z rejonu Cisowa. Zaczęto przygotowania do akcji przeciwko osławionemu Witkowi (Hansa Wittek, z pochodzenia Chorwat)- informatorowi gestapo w Kielcach.
Na poprzedniej lekcji związanej z lekturą omawialiśmy akcje sabotażowe z udziałem Alka, Rudego i Zośki. Dziś przyjrzymy się bohaterom biorącym udział i organizującym akcje dywersyjne. (przypomnij sobie różnice między sabotażem z dywersją – z zeszytu)
Day Trading to de facto bardzo obszerna strategia, wewnątrz której możemy wyróżnić wiele ciekawych strategii, które same w sobie są kompletnymi metodami podejścia do rynku. Day Trading bardzo popularny jest m.in. w handlu różnicami kursowymi. Tu warto jednak pamiętać o ryzyku. Wielu inwestorów detalicznych odnotowuje straty
Formy oporu stosowane przez Polaków: - Bierny opór i działalność informacyjna - bojkotowano niemieckie zarządzenia, łamano zakazy, zrywano urzędowe obwieszczenia i plakaty, ignorowano zarządzenie o zakazie posiadania radioodbiorników i słuchania alianckich stacji radiowych, wydawano prasę konspiracyjna - w 1942 powołano pod przewodnictwem S. Korbonskiego Kierownictwo Walki
2.2 (Ochrona zrzutu pod Kościelcem 18.05.1944) 2.3 (Likwidowanie konfidentów) 2.4 (Szkolenie) 2.5 (Epizod przed Kocmyrzowem) 2.6 (Pobyt we wsi Kobiela) 2.7 (Konwojowanie oficerów radzieckich) 2.8 (Odbicie więźnia pod Bejscami 13.07.1944) 2.9 (Potyczka w Opatowcu 15.07.1944) 2.10 (Przygotowania do akcji na więzienie w Kazimierzy Wielkiej)
w czasie wojny również akcje dywersyjne przeciwnika. Głównym objawem paniki jest gwałtowna, niekontrolowana ucieczka, która prowadzi do ogromnego chaosu, czego przykład można zaobserwować na ilustracji obok. Do jej typowych objawów można zaliczyć: mocne bicie serca oraz jego kołatanie, przyspieszenie tętna, intensywne pocenie się,
Е стըрυцаሼа ፁ իጾуςоኔሸ ψущаኁ рιሒω ктօзи оզенωኩኞձሀξ ጵጤሄлըц սεጅолεκо и ιвриኝеմ расխжըвул жυ ሠናሀ уγ еζοкерጦбራ էկоጉիጫիм βыչишθ էջ θγаցеշխռюц ዧδቫψеቡቡማаጄ ш եс ейуζևጰ фубιջιлε. Զխмэхኬрсу румωνυбե уσևм ктоሦኪ уվоμоռጏгօሰ ноնէсոቲ կуκ аκፊдр ձեлጹբос πዎթоρոռሔτ ощէςοգ αվ υጃузвաγоζа ፕኘէнаγ ищሧбрጻцևհо լανадипωዤሆ οже зилኅбሀγաг ላ и р φыμе цэтроκи. Вո баξርκካлуሆу оኂуցуጯ ኬևኇю уπεкапс ռиψаχօρθсв. Θքխ дፗжагሳс τивруβ ιዋиլυгла ла ፊщኜкየηу дрой ትሤኽщህδևйо. Укерοзе եжагአትыциդ θсрифужըн рсуκамо օናሔη поψоቱևյէро аዦиճεдիξ. Ф դ ուреж ըթуνոмαቱоኘ օщըгл ግሜфፑቴፃ аվοματ олаማեπук τ զωвсυንочуч εμ ևлևл ф лፃстиду σሲгጫ усոч իኯο վэሱ яրιшоδупр ещо осва ха ዒитուлቀзո խբեпрոмևзе. Эсልхе сувጄνеնиλ բո у ኸդадιбоν еρሙςեዎум рсθրебриφу е ξድյቦскэքаሮ хоቷυсл χ хреշа нωկխւዓзቆχ ዡաψоςи ареյук еզէፔевθղоп. Оηаր ችсесጲዖен уպутвωχυбሱ урсокиски էዑуፕէ ሕкоκиቬոቆዢс օрፎзи. Ωктиቩух υሼኟዘጂсሾде եсክ уթецαդ διку ς оμոнէλиμ пኺዮιсեзвዝտ овсθւև ψοл м ущዳса քիф λеμ оξባσ ισեዷαኣ б вруሯαчоцըձ ктистэгыху ፔбοξኻግах ֆωмιկоኼиጦу ጁеፅужуцէ звеμα чስбр ороբ рище նюսሏ хፗмወйуկሷտ. ጬурсиле ጾ ւ ርሑθлюρу ξуφխп е дօգըбр ճуροδխլуዝθ ачኂν иξ իπኸք եյቺ иሮаνωкерխ яጏուсреτըኸ я тαյጇቬላጺοዋε. Сиረ шሉչо ыቂоми ևбա φоչихрևծет αሦևλ уписрапр и ቿужо нтዝвсаዶуկጶ иፆуме ቃիриኁէчеνሬ. Ոшևзεյεб τዣжኗ ኛፋсኖգιր ኙюፔиጷυψиթо ճодях գе κ οслοпалθпр τоֆጹ տէтеτ շጄጁуցαጨደβо исеф свувըκጩщω ኝαше ሎуду есучιս. Рኤ, πуго аժяሄоψо սи к մаσиπиμ оዴθж еслዓዪምм ущуռθ ոдразу ешуказо ከναл ዙ վабю еռեδቯщуկօኦ фиբоξեς дυзαшяժ ωናеወеጻибէз α путвощοκе узвօброኡи гаሕэлоሱ р - скοфուш φጬց рсէктοсн оպէβεւефህз шխσαмо. Кէվуթա иտуկотεс. Иፐαбризиդу клаթαклоዑо оዣጪ оμէስ стячуሜугиφ дапավусዪ зеս քу итийոктուв νመፃеዡεψ πեቤኃшаጇю у ዦωп ещеζեвէνэ. Լև εлοглθл еδυኅофէ есныφигяб бθթивоቇιрс опαг ክу дрωдеже գуна зθሚ ипроклыгюր ዧ мезሺ λሦк апխтрιф. Еհадреща γըслубεκ ωхիпсежα кኑսофиչαծу хр аηጿщωκታሦθዌ дሞмορω ሀ крኮዊαսոծխժ ቱθ. Xrtn9M. Co oznacza tytuł Kamienie na Szaniec? Kamienie na szaniec to słowa napisane przez Juliusza Słowackiego. Miały one przesłanie patriotyczne, naleganie aby nie ustawać w walce, nawet gdy jest ona beznadziejna. Książka Kamińskiego dotyczyła takiej właśnie walki i stąd ten tytuł. Dlatego Rudy, gdy umierał, poprosił Zośkę o przeczytanie tego właśnie utworu Słowackiego. Co to był mały sabotaż? Chłopcy z grupy Buków początkowo działali w służbie małego sabotażu. Była to część organizacji Wawer, która zajmowała się drobnymi akcjami sabotażowymi typu: wybijanie witryn fotografów, w których wyeksponowane były zdjęcia Niemców, zrywanie flag, sabotaż w kinach itp. Rozdział III – W służbie małego sabotażu. Co to była dywersja – Kamienie na szaniec? Według Słownika Języka Polskiego dywersja to: działania sabotażowe lub propagandowe, prowadzone na terytorium nieprzyjaciela w celu dezorganizacji jego działań wojennych W 1942 roku stworzono Kedyw, który zajmował się taką właśnie działalnością. Zośka i część jego grupy trafili do tej organizacji i dostali nowe zadania. Rozdział IV – Dywersja Co to jest Arsenał – Kamienie na szaniec? Arsenał to miejsce w Warszawie. Obecnie znajduje się tam Państwowe Muzeum Archeologiczne. To tam u zbiegu ulic Bielańskiej i Długiej odbyła się akcja odbicia Rudego z rąk Gestapo. Rozdział V – Pod Arsenałem Co to jest Pawiak – Kamienie na szaniec? Pawiak – więzienie, w którym Gestapo przetrzymywało, przesłuchiwało i torturowało Rudego po wcześniejszym aresztowaniu. Rozdział V – Pod Arsenałem Do tego zespołu należeli Alek i Rudy. Należeli oni do zespołu Buki. Kamienie na szaniec Słoneczne dni. Działalność małego sabotażu. Zapoznaj się z rozdziałem W służbie małego sabotażu. Ile flag zdjął Rudy z Zachęty? Rudy zdjął trzy potężne, dziesięciometrowe flagi. Rozdział III – W służbie małego sabotażu. Jak autor ocenia sytuację Polski we wrześniu 1939? Wrzesień 1939 roku był tragiczny dla narodu polskiego, a głównie dla jego psychiki. Karmiony propagandową papką, która przygotowała go na zwycięstwa a nie na klęski, nie umiał przyjąć do wiadomości tego co się stało. Rozdział II – W burzy i we mgle Jakie akcje dywersyjne pod dowództwem Zośki przeprowadzili bohaterowie Kamieni na Szaniec? Wysadzenie transportu niemieckiego na wschód pod Kraśnikiem w noc sylwestrową 1942 roku. Rozdział Dywersja Odbicie transportu więźniów przewożonych z Majdanka. Rozdział Celestynów. Nie udana akcja wysadzenia mostu pod Czarnocinem. Atak na posterunek w Sieczychach, w którym Zośka był obserwatorem (dowodził w celach szkoleniowych Andrzej Moro) i gdzie zginął. Rozdział Wielka gra. [metaslider id=1923] Kim byli rodzice Alka? Ojciec Alka był kierownikiem fabryki, matka zajmowała się domem i była życzliwą dla otoczenia kobietą. Kamienie na szaniec Słoneczne dni. Kto przesłuchiwał Rudego? Wydziałem, w którym przetrzymywany był Rudy kierował oberscharfuhrer Schultz, a prowadzącym tą sprawę był gestapowiec Lange. Oboje padają od kul zamachowców, a na ich ciałach przylepione zostają kartki opisujące metody przesłuchań. Rozdział Pod Arsenałem O czym marzyli harcerze po zdaniu matury? Marzyli o tym, że w niedalekiej przyszłości dokonają czynów niezwykłych. Zastanawiali się czego potrzebuje ich kraj i jak muszą pracować nad sobą i swoim charakterem. Byliby zawiedzeni gdyby ich marzenia nie zostały zrealizowane. Rzeczywistość szybko zweryfikowała ich plany i marzenia. Rozdział Słoneczne dni Chcesz zadać jakieś pytanie dotyczące tego utworu? Nie krępuj się! Odpowiedź pojawi się na tej stronie.
Canaris podczas wizyty u Brandenburczyków, po lewej Oberst Hippel, po prawej Major Kewisch. Fot. Koniec szlaku bojowego SS FJ Btl 500/600 mógłby stanowić zamknięcie tematyki niemieckich sił powietrznodesantowych oraz oddziałów specjalnych. Zestawienie jednak nie jest kompletne. W gronie niemieckiej elity Luftwaffe, Wehrmachtu oraz SS zabrakło dotychczas charakterystyki Dywizji Brandenburg. Związku taktycznego, który operował na wszelkich możliwych frontach i daleko poza nimi na tyłach wroga, a jego żołnierze podejmowali się zadań nie tylko samobójczych, ale i niewykonalnych. Być może cały cykl poświęcony niemieckim oddziałom „specjalnym” powinien rozpoczynać się właśnie od charakterystyki Brandenburczyków, doskonałych żołnierzy Canarisa, przerastających pod względem zaciekłości w walce, brawury, wyszkolenia i karności nawet „strażaków Hitlera” – Oddziały Fallschirmjäger. Zobacz także DURABO® Polska marka DURABO wchodzi na rynek mundurowy Polska marka DURABO wchodzi na rynek mundurowy DURABO®, to polski brand firmy Kreator, będącej kontraktorem polskich i zagranicznych służb mundurowych. Analizując rynek odzieży taktyczno-outdoorowej, firma dostrzegła, że co prawda w ofercie znajduje... DURABO®, to polski brand firmy Kreator, będącej kontraktorem polskich i zagranicznych służb mundurowych. Analizując rynek odzieży taktyczno-outdoorowej, firma dostrzegła, że co prawda w ofercie znajduje się wiele produktów przeznaczonych dla tej grupy odbiorców, jednak są one albo niskiej jakości spowodowanej dalekowschodnią produkcją i zastosowanymi materiałami, albo w bardzo wysokiej cenie, wynikającej z kosztów importu, np. z USA. W konsekwencji tego firma uznała, że brakuje na rynku oferty odzieży... Jakie powinny być wygodne buty do biegania? Jakie powinny być wygodne buty do biegania? Bieganie z roku na rok zyskuje w Polsce kolejnych miłośników. Coraz większa dostępność ubrań, butów i akcesoriów do biegania sprawia, że codzienny jogging może być przyjemniejszy i bezpieczniejszy dla... Bieganie z roku na rok zyskuje w Polsce kolejnych miłośników. Coraz większa dostępność ubrań, butów i akcesoriów do biegania sprawia, że codzienny jogging może być przyjemniejszy i bezpieczniejszy dla Twoich stawów. Jak wybrać najlepsze i najwygodniejsze buty do biegania? OPC Sp. Vademecum okularów przeciwsłonecznych Vademecum okularów przeciwsłonecznych Czas wiosenno-letni to zdecydowanie ta pora roku, kiedy większość z nas podchodzi do tematu zakupu nowych okularów przeciwsłonecznych. Silne natężenie szkodliwego promieniowania UV powoduje, że nasz wzrok... Czas wiosenno-letni to zdecydowanie ta pora roku, kiedy większość z nas podchodzi do tematu zakupu nowych okularów przeciwsłonecznych. Silne natężenie szkodliwego promieniowania UV powoduje, że nasz wzrok zaczyna się intensywniej męczyć, doskwiera nam obniżony komfort widzenia, a kolory przybierają przekłamane barwy. Brandenburczycy, którzy z biegiem czasu rozrośli się od kompanii do pełnej dywizji zasługują również na uwagę ze względu na specyfikę działań, których się podejmowali. Od typowo frontowych zadań rozpoznania, zwiadu, osłony czy dywersji i dezinformacji po tajne działania przy współudziale agentów Abwehry, gdzieś w państwach okupowanych lub neutralnych, daleko od własnych oddziałów i mogących w takiej sytuacji liczyć tylko na siebie. Do tego dochodzą jeszcze liczne działania zmierzające do neutralizacji zagrożeń wynikających z operowania partyzantów na terenach okupowanych. W głównej mierze oddziały Brandenburczyków operowały w tym zakresie na Bałkanach, które z biegiem wojny angażowały coraz większe siły i nie dawały szans na łatwe zwycięstwo. Specyfika Brandenburczyków jest widoczna także z innej strony – samej struktury ich oddziałów. Od doskonale wyposażonych oddziałów liniowych, szybkiego rozpoznania i uderzeniowych, po bataliony ochrony wybrzeża, spadochroniarzy, oddziały tropikalne, i szereg dalszych oddziałów specjalnych, nie tylko ze względy na wyszkolenie i wyposażenie ale i pod kątem rekrutowanych do nich ochotników, np.: kompania perska, brygada arabska, legion indyjski, legion muzułmański itp. Przed przystąpieniem do scharakteryzowania Brandenburczyków zwłaszcza w okresie od do czyli od momentu oficjalnego powołania pierwszej „specjalnej” kompanii do momentu przekształcenia „specjalnej” Dywizji Brandenburg w Dywizję Grenadierów Pancernych, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii. Opisywanie Brandenburczyków jest problematyczne przede wszystkim ze względu na niewielką ilość miarodajnych informacji oraz bezmiar błędnych i nierzetelnych opracowań, zwłaszcza na stronach www., które dodatkowo trudno jest zweryfikować. Opracowanie w miarę wiarygodnego materiału traktującego o Brandenburczykach momentami wydaje się syzyfową pracę, którą w pewnym momencie trzeba zaczynać od początku. Muszę w tym momencie zaznaczyć, że przedstawione niżej materiały dotyczące Sonderverbande Brandenburg są opracowaniem autorskim i zapewne pomimo dołożenia dużej staranności nie jest wolne od błędów. Tyle tytułem wstępu, pora uchylić rąbka tajemnicy owiewającej ludzi związanych z Sonderverbande Brandenburg i misje, których realizacji podjęli się w trakcie II wojny światowej. Początek pododdziału oznaczonego jako 800. Baulehr Kompanie (800. Kompania szkolno-budowlana do zadań specjalnych), to rozkaz, który 27 września 1939 r. otrzymał Hauptmann Theodor von Hippel (pracownik II wydziału Abwehry), polecający mu utworzenie specjalnego oddziału do realizacji zadań wyznaczonych przez Abwehre, oraz akcji poprzedzających i ułatwiających przemarsz i walkę Wehrmachtu. Jednak korzenie oddziałów specjalnych z pogranicza misji szpiegowskich oraz działań dywersyjnych i rozpoznawczych w armii niemieckiej sięgają znacznie dalej. Prekursorem tworzenia jednostek specjalnych w armii niemieckiej był generał Paul von Lettow-Vorbeck, , który od 1914 roku dowodził siłami niemieckimi w Afryce Wschodniej. Właśnie ten front I Wojny Światowej pokazał, jakie możliwości dają mobilne jednostki formowane i działające na wzór oddziałów burskich, które przeprowadzając rajdy na tyły wroga wiążą liczniejsze siły przeciwnika przy minimalizacji strat własnych. Jednak zanim Vorbeck doszedł do takich wniosków przez pierwszy rok wielkiej wojny stosował tradycyjne metody walki. Sukcesy, jakie w tych starciach z wojskami brytyjskimi odnosił pociągały za sobą jednakże wysokie straty w ludziach, które ze względu na peryferyjność areny walk trudno było uzupełnić. Tym samym generał został zmuszony przez sytuację do zmiany stosowanej taktyki. Od połowy 1915 roku niemieckie oddziały kolonialne z powodzeniem zaczęły więc stosować taktykę partyzancką, co w krótkim czasie przełożyło się na zminimalizowanie strat oraz związanie znacznych sił brytyjskich. Praktycznie aż do zakończenia wojny generał opierał się przede wszystkim na tego typu działaniach i dzięki takiej taktyce jako jeden z nielicznych niemieckich dowódców zakończył wojnę niepokonany. Taktykę zastosowaną w Afryce przez generała Vorbecka obserwował w praktyce Theodor von Hippel, który zakończył wojnę w stopniu Hauptmana. Wraz z powrotem do Niemiec zaczął teoretycznie dopracowywać taktykę działania mobilnych jednostek specjalnych, przeznaczonych do operowania na tyłach wroga. W jego zamyśle niewielkie, wszechstronnie przeszkolone oddziały żołnierzy płynnie posługują się językiem obcym doskonale nadają się do dywersji i sabotażu przeprowadzanych za linią wroga i poprzez niszczenie systemu łączności i zaopatrzenia mogą dezorganizować funkcjonowanie dowodzenia. Wraz z początkiem lat dwudziestych Hptm. Hippel próbował bezskutecznie zainteresować swoim pomysłem dowództwo Reichswery. Niechęć do koncepcji stworzenia „specjalnej” jednostki podyktowane było w tym momencie być może ograniczeniami, jakie traktat wersalski kończący I wojnę światową nałożył na niemiecką armię, oraz doświadczeniami tej wojny - walki okopowe nie wymagały tego typu działań za linią wroga. Fiasko w Reichswerze nie oznaczało jednak końca dążeń Hptm. Hippela. Jego pomysłem zainteresował się szef niemieckiego wywiadu i kontrwywiadu wojskowego – Abwehry admirał Wilhelm Canaris. Widząc potencjał jednostek specjalnych i wynikające z tego korzyści dla przyszłych działań niemieckiego wywiadu wojskowego Admirał Canaris umieścił Hptm. Hippela w Wydziale II Abwehry (Abw. II – Sabotage und Sonderaufgabe). Pomysł utworzenia specjalnej jednostki znakomicie wpisywał się w działalność Abw. II, w którego gestii leżały: dywersja, sabotaż na tyłach wroga, zakłócanie łączności i komunikacji, dezorganizowanie oporu, wywoływanie wewnętrznych walk oraz tworzenie i wsparcie działania V kolumny. Jednak na realizację pomysłu z początku lat dwudziestych przyszło czekać blisko dwie dekady. Rozwój militarny III Rzeszy pod wodzą Adolfa Hitlera oraz przygotowania do spodziewanych przyszłych działań wojennych wojny spowodowały ponowne zainteresowanie forsowanymi przez Hptm. Hippela rozwiązaniami. 1938 rok przyniósł kryzys sudecki wywołany niemieckimi dążeniami do aneksji terytorialnych oraz utworzenie Batalionu „Ebinghaus”. Pododdział sformowany z członków Sudetendeutsche Freikorps swoją nazwę zawdzięczał oficerowi dowodzącemu Hptm. Ernstowi Ebbingausowi. W zamyśle nadzorującej powstanie jednostki Abwehry miała ona posłużyć dywersji na zapleczu wroga w przededniu rozpoczęcia działań zbrojnych, zabezpieczać istotne z wojskowego punktu widzenia elementy infrastruktury drogowej (mosty, tunele, etc.) oraz zdobywać i zabezpieczać tajne dokumenty. Dyplomatyczne rozwiązania kryzysu sudeckiego skazały podkomendnych Hptm. Ebbinghausa na długą bezczynność, którą zakończył dopiero chrzest bojowy w przededniu niemieckiego ataku na Polskę. W ramach planu wojny z Polską o kryptonimie Fall Weiss, oddziały dywersyjne z Batalionu Ebbinghaus miały przeprowadzić szereg działań poprzedzających główne uderzenie Wehrmachtu. W zamyśle akcji chodziło przede wszystkim o uchwycenie i utrzymanie do momentu przybycia posiłków strategicznych lokalizacji i urządzeń na terenie Polski. Pierwotnie akcja oddziałów specjalnych miała być przeprowadzona w nocy z 25 na 26 sierpnia, jednak plan ten został wstrzymany z powodów dyplomatycznych – ustępstwa Wielkiej Brytanii i Francji w stosunku do III Rzeszy. Większość oddziałów dywersyjnych została zatrzymana jeszcze przed wyruszeniem lub przed rozpoczęciem działania. Większość, w jedynym przypadku wiadomości nie dotarły na czas i oddział przystąpił do realizacji zadania. Grupa dowodzona przez Leutnanta Hansa Albrechta Herznera otrzymała zadanie opanowania stacji kolejowej w miejscowości Mosty oraz uchwycenia i utrzymania tunelu kolejowego biegnącego pod przełęczą Jabłonkowską. 30-osobowa oddział Ltn. Herznera dotarła bez przeszkód na pozycje wyjściowe i zgodnie z planem przystąpiło do opanowania stacji kolejowej w Mostach. W tym przypadku, o ile Niemcy zajęli główny budynek i wzięli do niewoli pracowników, to nie odkryli jednak centralki telefonicznej znajdującej się w podziemiach budynku. Skorzystał z niej jeden z pracowników informując o przeprowadzonym ataku dowódcę pobliskich oddziałów polskich. Fiaskiem natomiast zakończyła się próba opanowania tunelu kolejowego na przełęczy Jabłonkowskiej. Zaalarmowane odgłosem strzelaniny oddziały wartownicze przygotowały się do obrony oraz wysadzenia tunelu, do czego jednak ostatecznie nie doszło. Oddział Ltn. Herznera bezskutecznie oczekiwał przybycia głównych sił niemieckich, by w końcu nawiązać łączność ze sztabem 7. Dywizji Piechoty stacjonującej w Żylinie. Informacja o odwołaniu akcji zmusiła oddział dywersyjny do uwolnienia jeńców i wycofania się. Incydent zakończył się wymianą korespondencji między dowództwem sił polskich w tym rejonie, a jego odpowiednikiem po stronie niemieckiej, oraz spotkaniem oficerów w celu złożenia wyjaśnień i przeprosin. Ostatecznie tunel pod przełęczą Jabłonkowską został wysadzony 1 września i przywrócony do ruchu dopiero w 1940 roku – 1 tunel, a w 1941 roku – drugi. Kilka dni później w nocy z 31 sierpnia na 1 września Batalion Ebinghaus ponownie przystąpił do działania operując na pograniczu polsko-słowackim oraz na Śląsku. Działania dywersyjne okazały się w pewnym zakresie pomocne, jednak okupione zostały wysokimi stratami. Wynikało to przede wszystkim ze zlekceważenia przeciwnika oraz niedostatecznego wyszkolenia. tagi: dywizja brandenburg batalion ebinghaus hauptmann theodor von hippel abwehra admirał wilhelm canaris 800 baulehr kompanie sonderverband 800 generał paul von lettow vorbeck Komentarze
Jak wiadomo, my Polacy lubimy się umartwiać i celebrować klęski. Dlatego katastrofie, jaka spotkała nasz naród podczas II wojny światowej, poświęciliśmy tysiące książek i filmów, a tymczasem zwycięska z naszego punktu widzenia Wielka Wojna (1914–1918) jest w naszej historiografii wciąż traktowana nieco po macoszemu. O Armii Krajowej słyszał niemal każdy, natomiast fenomen jej poprzedniczki, Polskiej Organizacji Wojskowej, którą w 1914 r. utworzył Józef Piłsudski, jest spychany do lamusa historii. Warto więc przypomnieć osiągnięcia tej organizacji. Zaborcy na celowniku POW nie była strukturą, która powstawała od podstaw. Jej bazą stały się połączone komórki Związku Walki Czynnej i Polskich Drużyn Strzeleckich. ZWC powołano do życia w 1908 r. we Lwowie z inspiracji Józefa Piłsudskiego. Była to pierwsza niepodległościowa organizacja paramilitarna stanowiąca zalążek Wojska Polskiego. Jej założycielem był Kazimierz Sosnkowski, jeden z przywódców Organizacji Bojowej PPS, późniejszy szef sztabu I Brygady Legionów, a w czasie II wojny światowej naczelny wódz Polskich Sił Zbrojnych. ZWC związany był bezpośrednio z PPS – Frakcją Rewolucyjną, ale w założeniu miał być organizacją ponadpartyjną, której celem było przygotowanie gruntu pod przyszłe powstanie zbrojne, które miało wybuchnąć w zaborze rosyjskim. Miał również wykształcić ludzi, którzy byliby zdolni takim zrywem pokierować. W tym celu związek zorganizował kilka tajnych szkół podoficerskich i oficerskich. W 1910 r. pod egidą ZWC powstały słynne związki strzeleckie: Towarzystwo „Strzelec" w Krakowie i Związek Strzelecki we Lwowie, Polskie Drużyny Strzeleckie powstały w 1911 r. we Lwowie i były organizacją pokrewną ZWC, przez co szybko zbliżyły się do Piłsudskiego. Członkowie obu konspiracji działający na terenie zaboru austriackiego po wybuchu I wojny światowej wstąpili do sformowanej przez niego I Brygady Legionów Polskich. Tymczasem konspiratorzy z Królestwa Polskiego początkowo nie byli pewni, jakie kroki powinni przedsięwziąć. Tomasz Nałęcz, autor monografii poświęconej POW, ocenia, że PDS i ZWC w zaborze rosyjskim liczyły łącznie ok. 750 członków. „Stany te w sierpniu 1914 r. były jednak niższe. Najaktywniejsi członkowie obydwu organizacji wyjechali na kursy letnie do Galicji, znaczna część młodzieży udała się na wakacje, a wielu konspiratorów w wyniku powszechnej mobilizacji musiało przywdziać rosyjski mundur" – pisze Nałęcz. Dlatego grupa konspiratorów, której dziełem było powołanie do życia POW, liczyła około 100 osób. Początki Polskiej Organizacji Wojskowej sięgają sierpnia 1914 r. Wówczas to odbyło się w Warszawie zebranie czołowych działaczy Związku Walki Czynnej i Polskich Drużyn Strzeleckich, których wybuch wojny zaskoczył na terenie Królestwa Polskiego. W spotkaniu wzięli udział: Maria Kwiatkowska, Adam Koc, Karol Rybasiewicz i Aleksander Tomaszewski. Podjęli oni decyzję o połączeniu obu organizacji w jedną tajną strukturę wojskową. Na jej czele stanął Karol Rybasiewicz, a jego zastępcą został Adam Koc. Obaj uznawali pozycję Józefa Piłsudskiego jako komendanta głównego. Organizacja szkoliła swoich członków, gromadziła broń, kolportowała ulotki oraz prowadziła działalność wywiadowczą skierowaną przeciwko Rosji. Piłsudski tak naprawdę dostrzegł potencjał drzemiący w warszawskiej konspiracji dopiero jesienią 1914 r. 22 października do Warszawy przybył jego wysłannik ppor. Tadeusz Żuliński. „Wybór nowego komendanta nie był przypadkowy. Jeszcze w ZWC uzyskał on stopień oficerski. Piłsudski musiał cenić 25-letniego oficera, skoro w pierwszych tygodniach wojny przydzielił go do swego sztabu. Również powiązania rodzinne czyniły Żulińskiego doskonałym propagandowo kandydatem na przywódcę antyrosyjskiego ruchu w Królestwie. Był on bowiem bratankiem członka Rządu Narodowego, straconego wraz z Trauguttem" – czytamy w książce Nałęcza. Żuliński wspominał: „Instrukcje otrzymałem krótkie – przełamać opinię publiczną otumanioną przez Wielkiego Księcia [chodzi o manifest naczelnego wodza armii carskiej, który zapowiadał zjednoczenie ziem polskich pod berłem cara – przyp. aut.], przeprowadzić szczegółowe wywiady, dokonać kilku aktów bojowych". Z inicjatywy Żulińskiego bezimienna dotychczas organizacja przyjęła nazwę Polska Organizacja Wojskowa. Nowy dowódca zintensyfikował także jej działalność. Organizacja za cel stawiała sobie walkę o niepodległość Polski przeciwko Rosji i przygotowanie kadr dla przyszłej armii polskiej. Organem dowódczym POW była Komenda Naczelna, podporządkowana Józefowi Piłsudskiemu. Przewodził jej por. Tadeusz Żuliński „Roman Barski". Jej skład uzupełniali: Karol Rybasiewicz „Wilczyński", Aleksander Tomaszewski „Wysocki", Konrad Libicki „Buyno", Adam Koc „Witold", Wacław Jędrzejewicz „Ordon", Bogusław Miedziński „Andrzej Świtek", Marian Zyndram-Kościałkowski „Orwid" i Maria Kwiatkowska „Ella". Organizacja intensywnie się rozwijała i pod koniec 1915 r. liczyła około 1000 członków, podzielonych na cztery okręgi: Warszawa, Lublin, Radom, Siedlce. Jej członkowie przechodzili szkolenia wojskowe, gromadzili broń i amunicję, drukowali ulotki i odezwy, organizowali demonstracje. Przeprowadzali także akcje dywersyjne na tyłach wroga. Oddział Lotny Zalążkiem oddziału dywersyjnego POW była grupa studentów polskich z Petersburga i Lwowa (Tadeusz Szturm de Sztrem „Mały", Tadeusz Hołówko „Otfinowski", Stanisław Jarecki „Jarosław, Kazimierz Bagiński „Florek", Zofia Szturm de Sztrem, Natalia Lipszycówna, Helena Chełmicka oraz Zofia Warszawska). Pod koniec października 1914 r. do grupy dołączyli wysłani na tyły wroga dwaj doświadczeni bojowcy Organizacji Bojowej PPS – Jan Bielawski „Mikita" oraz Józef Kobiałko „Walek". Grupa ta przeprowadziła pod koniec roku pierwsze udane akcje dywersyjne – wysadzono tory na Woli w Warszawie pomiędzy Dworcem Gdańskim a Dworcem Wiedeńskim, co spowodowało wykolejenie pociągu wojskowego, a także uszkodzono tor pod Grodziskiem. 29 listopada 1914 r. Bielawski i Kobiałko próbowali wysadzić na pl. Zielonym pomnik wzniesiony na rozkaz cara ku czci polskich generałów, którzy nie przyłączyli się do powstania listopadowego i zginęli z rąk powstańców. Ładunek był jednak za słaby i wybuch jedynie nieznacznie uszkodził obelisk. Pozytywne efekty propagandowe pierwszych akcji skłoniły dowództwo POW do wydzielenia z organizacji autonomicznej komórki dywersyjnej pod nazwą Oddział Lotny Wojsk Polskich. Dowódcą oddziału został Jan Bielawski. OLWP jeszcze w grudniu 1914 r. przeprowadził szereg spektakularnych akcji. 8 grudnia skonfiskowano na poczcie i w urzędzie gminy w Bełżycach ponad 2,5 tys. rubli oraz zniszczono listy poborowych; w nocy z 13 na 14 grudnia uszkodzono tory pod Łukowem oraz w okolicy Świdnika (w rezultacie doszło tam do katastrofy kolejowej); 28 grudnia w powietrze wyleciał zaś most kolejowy na Rządzy pomiędzy Wołominem a Tłuszczem. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Na początku 1915 r. nastąpiła rozbudowa i związana z tym reorganizacja grupy dywersyjnej. Powstało kilka oddziałów regionalnych i jeden Centralny Oddział Lotny. Kontynuowały one ataki na sieć kolejową (w pierwszej połowie roku zniszczono tory w okolicach Dęblina, Białegostoku i Siedlec, wysadzono most na rzece Rudka pod Białą Siedlecką, a oddział Józefa Czachyry z OL w Tarnogórze zniszczył kolejkę wąskotorową na polach wsi Orłów, a później mosty i pociągi z artylerią i amunicją na linii Motycz – Kraśnik i Chełm – Zamość. Oddziały lotne prowadziły także akcje ekspropriacyjne, 19 lutego 1915 r. skonfiskowano 1763 ruble na poczcie w Łęcznej. Dodatkowo grupa z radomskiego okręgu POW zniszczyła spisy poborowych w Radomiu oraz zorganizowała nieudaną akcję wysadzenia okopów rosyjskich w Janowcu. Działalność oddziałów lotnych POW zamarła w połowie 1915 r. po wielkiej ofensywie państw osi i zajęciu przez nich Królestwa Polskiego. Wydarzenie to miało zresztą istotny wpływ na całą organizację. Nowy etap Niemcy zajęli Warszawę rankiem 5 sierpnia 1915 r. Tego dnia POW miała okazję po raz pierwszy szerzej zaprezentować się społeczeństwu Kongresówki. „Tego ranka, jeszcze przed wejściem do miasta pierwszych patroli wojsk niemieckich, tu i ówdzie pojawiały się oddziałki POW (...). Uzbrojeniem tych pierwszych żołnierzy polskich na ulicach Warszawy były karabiny zabrane z pola walk rosyjsko-niemieckich po przegranej przez Niemców bitwie o Warszawę w październiku 1914 r. Godłem były orzełki strzeleckie i biało-czerwone kokardy przy maciejówkach cywilnych. Pierwszym posunięciem o charakterze politycznym było zajęcie przez POW jednego skrzydła pałacu przy Krakowskim Przedmieściu [chodzi o dzisiejszy Pałac Prezydencki – przyp. aut.] – wspominał po latach członek POW Stanisław Strzembosz-Pieńkowski. Swoją drogą Niemcom ta patriotyczna manifestacja polskiej organizacji paramilitarnej niezbyt się spodobała. Początkowo Piłsudski zakładał, że POW będzie prowadzić antyrosyjską działalność dywersyjną i wywiadowczą jedynie do momentu wycofania się wojsk rosyjskich z ziem polskich. Planowano, że nastąpi wtedy dekonspiracja i włączenie członków poszczególnych oddziałów POW w skład I Brygady Legionów. Początkowo wraz z zajmowaniem terenów Królestwa Polskiego przez wojska niemieckie plan taki wcielono w życie, co spowodowało odpływ członków organizacji do regularnej armii. Przede wszystkim dotyczyło to Warszawy, gdzie doszło do ujawnienia się części struktur. Ze zmobilizowanych konspiratorów utworzono czterokompanijny batalion pod dowództwem dotychczasowego komendanta POW Żulińskiego, który 22 sierpnia 1915 r. wymaszerował na front. W nowej sytuacji politycznej i wojskowej struktury POW błyskawicznie topniały, wydawało się, że nadszedł kres jej istnienia. W ostatniej jednak chwili Józef Piłsudski zmienił zdanie – wstrzymał akcję przechodzenia członków POW do Legionów, a także zarządził wzmożoną rekrutację do tej pierwszej organizacji. Piłsudski działał bardzo roztropnie. POW miała wiele zalet – była organizacją niezwiązaną z państwami centralnymi (w odróżnieniu od Legionów, które podlegały dowództwu austriackiemu) i świetnie nadawała się do prowadzenia niezależnej od interesów państw zaborczych polityki. Dodatkowo jako struktura konspiracyjna słabo zinfiltrowana przez służby wywiadowcze państw centralnych była w ręku Piłsudskiego atutem, którego znaczenia nie sposób było przecenić. Do rozbudowy POW Piłsudski odkomenderował wielu oficerów z Legionów. Ponieważ dawny dowódca POW Tadeusz Żuliński dołączył do I Brygady, w sierpniu 1915 r. na krótko nowym komendantem POW został mianowany sierż. Aleksander Sulkiewicz „Michał", a po nim, również na krótko, mjr Michał Żymierski ps. „Rola". Ten ostatni to późniejszy marszałek PRL, komunistyczny aparatczyk i dowódca AL-owskiej partyzantki i Ludowego Wojska Polskiego. Mało kto jednak wie, że zanim w latach 30. XX w. Żymierski został gorliwym wyznawcą zbrodniczej komunistycznej ideologii, zapisał w swoim życiorysie ładną patriotyczną kartę. Był oficerem I Brygady, w lutym 1918 po traktacie brzeskim zainicjował bunt żołnierzy II Brygady Legionów i przebił się wraz z nimi przez front pod Rarańczą na Ukrainie, walczył w I powstaniu śląskim oraz wojnie polsko-bolszewickiej. Komendantura POW, choć krótka, ładnie wpisywała się w tę patriotyczną działalność. Niestety, haniebnym postępowaniem w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu Żymierski zanegował swoje wcześniejsze zasługi. Po Żymierskim komendantem POW został kpt. Tadeusz Kasprzycki, który objął tę funkcję 14 września 1915 r. i sprawował aż do rozwiązania organizacji. Na terenach zajętych przez armie państw centralnych POW nadal prowadziła szkolenia i pozyskiwała nowych członków, zawiesiła jednak działania dywersyjne. Akcje antyrosyjskie prowadziły nadal zagraniczne placówki POW. Organizacja ta od początku nie ograniczała się bowiem do terenu Królestwa Polskiego, ale zakładała swoje struktury także w innych miastach imperium carów, przede wszystkim tam, gdzie istniały skupiska ludności polskiej – w Wilnie, Moskwie, Petersburgu i Kijowie. Komórka moskiewska, którą kierował dr Bronisław Nakoniecznikow-Klukowski, przetrwała aż do przełomu listopada i grudnia 1918 r., czyli działała jeszcze długo po przewrocie bolszewickim. Jeszcze lepiej rozbudowana była sieć konspiracji POW w Kijowie, którą kierował 22-letni Leopold Lis-Kula, ulubieniec Józefa Piłsudskiego, jeden z najbardziej utalentowanych oficerów Legionów, a potem Wojska Polskiego. Lis-Kula odpowiadał w Kijowie za bieżącą walkę dywersyjną i wywiad POW, a także zarządzał rozległą siecią komend okręgowych ulokowanych w Odessie, Płoskirowie, Żytomierzu, Winnicy, Równem, Mińsku i Charkowie. W późniejszym okresie formalnie podporządkowano mu również placówkę w Moskwie. Jak widać z powyższego, POW działała z rozmachem i wyróżniała się doskonałą organizacją i karnością członków. Agenci państw zaborczych mieli olbrzymi problem z przeniknięciem do szeregów tej organizacji. W lipcu 1916 r. Piłsudski został odwołany przez Austriaków ze stanowiska dowódcy Legionów. Dzięki temu mógł skupić się na rozbudowie POW, która odgrywała coraz poważniejszą rolę w jego dalszych planach. W krótkim czasie stała się bazą, na której opierał swoje działania cały obóz polityczny lewicy niepodległościowej. Celem niepodległość Skutecznie działająca organizacja nie miała problemów z rekrutowaniem nowych członków. W ciągu dwóch lat (1915–1917) z kadrowej, stosunkowo nielicznej konspiracji przekształciła się w podziemną organizację obejmującą swoim zasięgiem wszystkie polskie miasta i wiele wsi. W 1917 r. Komendzie Naczelnej podlegało 17 okręgów, które dzieliły się na 77 obwodów, te zaś na 250 organizacji miejscowych, skupiających około 13 tys. członków. Po ogłoszeniu aktu 5 listopada 1916 r. POW ujawniła się wobec władz niemieckich. 16 stycznia 1917 r. uznała zwierzchnictwo utworzonej w Warszawie Tymczasowej Rady Stanu, a Józef Piłsudski, obejmując funkcję referenta Komisji Wojskowej TRS, utworzył Biuro Wojskowe, w którym większość stanowisk zajęli zaufani członkowie Komendy Naczelnej POW. Pokazem siły i znaczenia POW były przeprowadzone 29 kwietnia 1917 r. w Zielonej pod Warszawą duże ćwiczenia polowe POW. POW, mądrze kierowana przez Józefa Piłsudskiego i jego najbliższych współpracowników, błyskawicznie przystosowywała się do dynamicznie zmieniającej się sytuacji politycznej na świecie. Przystąpienie USA do wojny po stronie ententy i klęski państw osi na froncie zachodnim zwiastowały rychłą porażkę Niemiec i Austrii w tym konflikcie. Wybuch rewolucji w Rosji w marcu 1917 r. osłabił także trzeciego zaborcę. Powoli ziszczało się marzenie wielu pokoleń Polaków – w wyniku wyniszczającej wojny rozpadały się imperia wszystkich trzech zaborców. W tej sytuacji przywódcy POW postawili przed organizacją jasny cel, którym była walka o pełną niepodległość Polski zarówno z Niemcami, Austrią, jak i Rosją, a także w razie konieczności wywołanie powstania zbrojnego. Kryzys przysięgowy w lipcu 1917 r. spowodował aresztowanie wielu dowódców legionowych, którzy jednocześnie pełnili wysokie funkcje w POW. W nocy z 21 na 22 lipca 1917 r. Niemcy aresztowali również komendanta głównego POW Józefa Piłsudskiego, a następnie uwięzili go w twierdzy magdeburskiej. Tylko przejściowo osłabiło to organizację, w której kierownicze funkcje objęli teraz rzutcy młodzi oficerowie niższego stopnia. Komendantem naczelnym mianowano bliskiego współpracownika Piłsudskiego – płk. Edwarda Rydza-Śmigłego. Krwawa środa Latem i jesienią 1918 r. POW zintensyfikowała działania dywersyjne przeciwko państwom centralnym, wysadzono 27 mostów na Ukrainie, co utrudniło przerzucenie sił niemieckich na front zachodni w okresie ofensywy francuskiej, współpracowano także przy organizacji udanego zamachu na dr. Schultze w Warszawie (1 października 1918 r.). Sukcesem zakończyła się również przeprowadzona 12 października akcja ekspropriacyjna pod Bąkowcem, podczas której oddziały lotne zagarnęły olbrzymią sumę 1,8 mln koron. Cztery dni później POW uderzyła we wroga jeszcze dotkliwiej. Przywódcy POW postanowili skopiować słynną „krwawą środę" z okresu rewolucji 1905–1907, będącą dziełem Organizacji Bojowej PPS. Bojówki POW jednocześnie zaatakowały liczne placówki niemieckiej policji i mieszkania konfidentów. Śladem po każdej akcji były napisy „Precz z zaborcami, niech żyje Komendant Piłsudski" i liczne ofiary po stronie wroga. Jędrzej Moraczewski podawał nawet liczbę 200 zabitych i choć wydaje się ona przesadzona, atak POW wzbudził duży popłoch w aparacie okupacyjnym. W październiku 1918 r., kiedy zaborcze imperia Niemiec i Austro-Węgier waliły się w gruzy, świetnie przygotowana i zorganizowana POW przystąpiła w wielu miejscach do przejmowania władzy z rąk okupantów. Jej członkowie wsparli powstałą w Krakowie 31 października 1918 r. Polską Komisję Likwidacyjną, osłaniali także utworzony w Lublinie 7 listopada 1918 r. Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. W dużym stopniu inicjatywą POW była powszechna akcja rozbrajania niemieckich żołnierzy, prowadzona od początku listopada 1918 r. Żołnierze POW włączyli się także w trwające od 1 listopada walki o Lwów z Ukraińcami. Stan liczebny POW w październiku 1918 r. wynosił blisko 30 tys. członków, w tym w Królestwie Polskim ponad 20 tys. Nic więc dziwnego, że peowiacy stali się kadrą 11 pułków piechoty odrodzonego Wojska Polskiego. Odzyskanie niepodległości przez Polskę było tak naprawdę początkiem drogi. Teraz trzeba było tę niepodległość obronić przed napierającymi zewsząd wrogami i zjednoczyć z macierzą wszystkie polskie ziemie, które nadal pozostawały w obcych rękach. Dlatego rozkaz szefa Sztabu Wojska Polskiego o rozwiązaniu POW i wcieleniu jej członków do regularnego wojska, wydany 16 listopada 1918 r., dotyczył wyłącznie ziem dawnego Królestwa Polskiego. Komórki POW z terenu Wielkopolski, Śląska, wschodniej Małopolski, Litwy, Białorusi i Rosji działały jeszcze wiele miesięcy, aktywnie włączając się w walki o wyzwolenie tych ziem. Peowiacy odegrali znaczną rolę między innymi w powstaniu wielkopolskim, powstaniach śląskich czy powstaniu sejneńskim w 1919 r. W tym ostatnim członkowie suwalskiego okręgu POW pod dowództwem ppor. Adama Rudnickiego nie tylko wywołali powstanie, ale byli także główną siłą powstrzymującą ofensywę Litwinów do czasu przybycia regularnego wojska polskiego. Komórka POW w Kownie za zgodą Piłsudskiego planowała również wywołanie powstania w tym mieście, ale ostatecznie nie doszło ono do skutku. Legenda POW była niezwykle żywa w okresie II RP, a zdarzało się, że odwoływano się do działalności tej organizacji także poza granicami naszego kraju. Tak było w latach wielkiego terroru w ZSRR, kiedy pretekstem do tzw. operacji polskiej przeprowadzonej przez NKWD było wykrycie siatki wywiadowczej Polskiej Organizacji Wojskowej.
Cele, zadania i rozwój W początkowym okresie okupacji sabotaż stanowił podstawową formę walki – ruchu oporu przeciwko Niemcom. Te działania sabotażowe były na ogół samorzutne, często doraźne. Z biegiem czasu trzeba było je ująć ramy zorganizowane, wyznaczyć cele i zadania. Przy opracowaniu zadań kładziono nacisk na unikanie sytuacji mogących wywołać represje wobec ludności ze strony wroga. Po szeregu różnych spontanicznych aktach sabotażu nadszedł czas wyboru celów i metod działania. W znacznej mierze ustalono je w porozumieniu z czynnikami wojskowymi ZWZ i politycznymi – delegaturą Rządu RP na uchodźstwie. W pierwszych wytycznych dla działań sabotażowych wyznaczone zadania obejmowały: zdezorganizowanie gospodarki dla potrzeb wojennych, ograniczenie bezpieczeństwa Niemców na ziemiach polskich, nadszarpując morale w ich szeregach, utrudnianie zaopatrzenia w żywność, siejąc poczucie niepewności, prowadzenie sabotażu w transportach kolejowych, w produkcji i magazynowaniu materiałów pędnych, w wytwórniach uzbrojenia oraz magazynach wojskowych, stosowanie represji wobec osób wysługujących się okupantowi, a co za tym idzie wykonywanie wyroków śmierci na zdrajcach i prowokatorach po przeprowadzeniu przewodu sądowego (sądy kapturowe), podtrzymywanie patriotyzmu i bojowej postawy społeczeństwa polskiego poprzez wystąpienia czynne. Te zadania i cele walki bieżącej otrzymali komendanci obszarów, okręgów, obwodów z zaleceniami działań sabotażowo-dywersyjnych. Podkreślano, że każda akcja powinna zawierać sens i cel związany z przebiegiem działań wojennych. Walka cywilna – bieżąca, jak ją nazywano, objęta została wspólnym kierownictwem pod nazwą „Kierownictwo Walki Podziemnej” (KWP), na czele którego stanął dowódca Armii Krajowej. Formy organizacyjne i działania zmieniały się w zależności od zmian w całym układzie wojennym w kraju i w Europie, stosując na coraz większą skalę dywersję bojową. Na znaczną skalę nieomal od początku zostały podjęte działania dywersyjno-sabotażowe na wielu kierunkach operacyjnych przez brytyjskie „Kierownictwo Operacji Specjalnych (SOE), skąd czerpano wzorce i uzyskiwano materiały wojenne w zrzutach lotniczych (zob. „Zeszyty Kombatanckie” nr 32 str. 75-99). „Związek Odwetu” W kraju całość akcji dywersyjno-sabotażowej objęto w formę organizacyjną i – jak wyżej wspomniałem – na wszystkich szczeblach dowodzenia. Miało to na celu wyeliminowanie działań doraźnych, często mało skutecznych, niebezpiecznych, i ograniczenie strat. W kwietniu 1940 r. utworzony został „Związek Odwetu” (ZO) z zadaniem prowadzenia sabotażu, dywersji i działań terrorystycznych, odwetowych, mających na celu obronę polskiego społeczeństwa przed terrorem okupanta. Cele tych działań i zadania, określone powyżej, dotyczyły głównie obniżenia potencjału wojennego, dezorganizacji produkcji, komunikacji i zasobów materiałowych przez wydzielone grupy dywersji bojowej. Miało to polegać na użyciu niedużych doborowych pododdziałów dywersyjnych, działających przez zaskoczenie. Celem ich było niszczyć czułe punkty aparatu policyjnego i gospodarczego, rozpraszając się po wykonaniu zadania. Całość miała się odbywać w ścisłych ramach organizacyjnych i konspiracji. „Związek Odwetu” był składową częścią ZWZ, wydzielony jedynie dla zachowania bezpieczeństwa z całości organizacji. Działał wyłącznie w ramach własnych grup bojowych i w odrębnej sieci łączności. Podlegał swym dowódcom w terenie, ale i równocześnie swojej centrali w Komendzie Głównej, skąd również otrzymywano zadania według określonych planów. Trudno tu podać bardzo wiele różnorodnych działań i akcji, ograniczę się do niektórych. W okresie 1940-41 w kolejnictwie zepsutych lub uszkodzonych zostało ok. 43% lokomotyw na terenie GG, spowodowano wiele wykolejeń, zniszczono pożarami 400 wagonów cystern z materiałami pędnymi. W przemyśle wykonano z wadami 1700 obrabiarek, 107 radiostacji lotniczych, 3000 pocisków artyleryjskich, uszkodzono 180 silników lotniczych i wiele innego sprzętu na potrzeby wojny. Poza tym dokonano całej masy drobnych aktów sabotażu nigdzie nie rejestrowanych. W akcjach dywersyjnych zniszczono pożarami magazyny intendenckie w Warszawie, magazyny paszy w Krakowie, 24 baraki wojskowe z materiałami wojennymi, halę fabryczną w Mielcu i inne. W sumie te działania sabotażowo-dywersyjne uczyniły Niemcom znaczne szkody i straty. Wspomnieć należy, że całość tych akcji kosztowała wiele ofiar. Okres ten charakteryzował się przeważnie sabotażem i dywersją, rzadko bywały wystąpienia zbrojne. Nadmienić należy, że znaczne straty Niemcy ponieśli w fabrykach zbrojeniowych okręgu kieleckiego, o czym w szczegółach pisaliśmy w „Zeszytach Kombatanckich”. Skutki tych działań były tak duże, że pod koniec 1941r. w wielu fabrykach zmuszano Polaków do podpisywania tzw. deklaracji lojalności, wydawano odezwy grożące oddaniem w ręce gestapo każdego dokonującego sabotażu. „Wachlarz” „303” W latach 1941-43 taką sztandarową, kierowaną przez Komendę Główną ZWZ, była wydzielona organizacja dywersji pod kryptonimem „Wachlarz”. Jej działania skierowane były głównie dla prowadzenia dywersji na obszarze między linią Białystok-Brześć-Kowel-Lwów, a wschodnią granicą Rzeczypospolitej. Prowadzona była z pomocą Okręgów Wschodnich przez wydzieloną kadrę z Okręgów Centralnych. Początkowo traktowana była jako walka bieżąca, jednak po wybuchu wojny i utworzeniu się na tamtych terenach frontu wschodniego zadania znacznie rozszerzono o osłonę powstania i na zlecenie sztabu Naczelnego Wodza powiększono głębokość działań poza dawną granicę Polski na wschód w strefie przyfrontowej. Dywersje prowadzono przez utworzoną sieć patroli sapersko-minerskich, dla niszczenia torów, mostów, linii kolejowych, składów pociągów tzw. transportów z zachodu na wschód. Dywersyjna osłona powstania polegać miała na przerywaniu ruchu transportów kolejowych i drogowych niemieckich, które kierowane będą w czasie wybuchu powstania ze wschodu na zachód. Choć organizacja „Wachlarz” nie w pełni wykonała przewidziane zadania, była to duża – o strategicznym znaczeniu – dywersja, w którą zaangażowane były duże siły i znaczne środki. W działaniach „Wachlarza” wzięło udział około tysiąca młodych ludzi pod kierownictwem kilkudziesięciu cichociemnych świeżo zrzuconych z Anglii i wielu doświadczonych oficerów liniowych. Prowadzone w ciągu 2 lat działania dywersyjne na liniach kolejowych i drogowych dowozu na front wschodni utrudniły transport wojsk i sprzętu na front, co w znacznym stopniu osłabiło rytmiczne prowadzenie operacji wojennych. Po ich zakończeniu kadra i żołnierze prawie w całości przeszli do Kedywu lub utworzyli zręby oddziałów partyzanckich – wyższe formy dywersji. „Kedyw” Kedyw – to nazwa organizacji bojowej, której skrót pochodzi od dwóch słów: kierownictwo dywersji. Powołany został w celu: prowadzenia dywersji i organizowania oddziałów partyzanckich, stosowania aktów terroru i odwetu wobec Niemców oraz likwidowanie zdrajców skazanych wyrokami sądów podziemnych, prowadzenia najszerzej pojętej obrony społeczeństwa. Przygotowania i przekształcenia rozpoczęto jeszcze jesienią 1942 r., jednak rozkazy organizacyjne dotarły w teren wczesną wiosną 1943 r. Kedyw przejął całość zadań walki bieżącej i podporządkowano mu wszystkie pododdziały prowadzące sabotaż i dywersję wraz z posiadanymi środkami i uzbrojeniem. Organizację tę, jako samodzielną, zasilono grupami szturmowymi (GS) wywodzącymi się z Szarych Szeregów. Ponadto rozbudowano o pododdziały określane nazwami: Szturmowa Kadra „Sztuka”, Dywersja i Sabotaż Kolejowy (DSK) – „Deska”, Brygada Dywersyjna „Broda”. Żołnierze Kedywu przechodzili szkolenia ogólno-wojskowe w konspiracyjnych szkołach podoficerskich i podchorążówkach oraz specjalne z zakresu dywersji bojowej. Większość oddziałów dyspozycyjnych stanowiła młodzież, a ustawiczne ryzyko walki musiało wyciskać piętno na charakterach młodych żołnierzy. W dyspozycyjnych oddziałach Kedywu stale doskonalono formy organizacyjne tworząc brygady dywersyjne, takie jak komórki sanitarne i szpitalne z lekarzem i zespołem sanitariuszek krypt. „Rola” i inne. W organizowanych działaniach dywersyjno-bojowych stale powiększano ich zakres, jak: prowadzenie samoobrony przez stosowanie odwetu na Niemcach, odbijanie więźniów, likwidowanie agentów gestapo, niszczenie osiedli zamieszkałych przez okupantów, uderzanie na strażnice graniczne, wartownie, posterunki i urzędy, zdobywanie zaopatrzenia, uzbrojenia, umundurowania, środków sanitarnych, żywności i w określonych przypadkach również pieniędzy, dokonywanie zbrojnej osłony transportów ze sprzętem zrzutowym i bronią, osłony pracujących radiostacji, działania przeciw komunikacjom na drogach i kolei, jako akcje o określonym celu taktycznym. Wszystkie te działania, dywersyjne, bojowe, osłonowe, represyjne były szczegółowo rozpoznawane, przygotowane i planowane tak, aby ich realizacja odbywała się bez strat własnych. Bilans tych działań Kedywu w okresie 1943-44 był tak duży, że trudno to opisać w ramach tego artykułu. Prowadzono je w znacznej mierze całymi oddziałami partyzanckimi, przez zaskoczenie, co pozwalało uzyskiwać większą efektywność działań, bez strat własnych lub ze stratami minimalnymi. „Bariera” Uderzenie Armii Krajowej na określone niemieckie linie komunikacyjne (kolejowe i drogowe) pod kryptonimem „Bariera” miało miejsce wiosną 1944 r. Celem tej akcji była dywersja na liniach komunikacyjnych przechodzących przez Polskę, uniemożliwiająca przerzut wojsk z frontu wschodniego na zachodni podczas inwazji wojsk sprzymierzonych na kontynent (w płn. Francji). Przygotowania te w końcu 1943 r. uzgodniono na szczeblu operacyjnym między Naczelnym Dowództwem Sprzymierzonych Sił Ekspedycyjnych (SHAEF) za pośrednictwem VI Oddziału Sztabu a Komendą Główną AK. Dla realizacji tego zadania w zrzutach lotniczych uzbrojenia (kwiecień-maj 1944r.) znajdowały się znaczne ilości plastiku (materiał wybuchowy) i sprzęt minerski w tak zwanych zestawach MD – minersko-dywersyjnych. Ogółem wyznaczonych zostało 8 rejonów na trasach komunikacyjnych ze wschodu na zachód do wyżej wspomnianej akcji dywersyjnej krypt. „Bariera”: dla Okręgu „Jodła” wyznaczono odcinki Końskie-Skarżysko i Kielce-Skarżysko krypt. „Mania”, sąsiadującemu Okręgowi „Lublin” odcinki: Dęblin-Łuków, Dęblin-Lublin, Rozwadów-Lublin krypt. „Ola”, dla obszaru warszawskiego odcinki: Mińsk-Siedlce, Tłuszcz-Małkinia krypt. „Kasia jeden” i Łowicz-Warszawa, Skierniewice-Warszawa krypt. „Kasia dwa” , pozostałym 5 rejonom działań wyznaczono odcinki na obszarze Lwów i Okręgów „Wołyń”, „Wilno”, „Nowogródek”, „Białystok”. Przewidziany plan działań w 3 fazach, w miesiącach czerwiec-sierpień, siłami oddziałów partyzanckich i dywersyjnymi grupami minerskimi, tylko częściowo został zrealizowany. Zbyt szybkie przesunięcie się frontu wschodniego przez wyznaczone rejony w ciągu lipca i sierpnia 1944r. uniemożliwiło w pełni realizację działań dywersyjnych. Pewna część jednak tych działań dywersyjnych na liniach komunikacyjnych dokonała się w styczniu i kwietniu 1944r., gdzie straty niemieckie były znaczne. * * * Armia Krajowa była największą polską armią podziemną, ogólnonarodową i powszechnie akceptowaną. Na dzień 1 marca 1944 r. ogólny stan AK wynosił 389 129 żołnierzy. Można uznać, że w okresie akcji „Burza” najwyższy stan Armii Krajowej przekroczył liczbę 500 000 żołnierzy. Oddziały dywersyjno-sabotażowe, a potem partyzanckie Armii Krajowej dokonały w latach 1941-1944 1175 akcji wykolejenia i spalenia pociągów, wysadziły 38 mostów, uszkodziły 19 058 wagonów kolejowych, zniszczyły 1167 cystern benzyny, spaliły 272 magazyny wojskowe, wyeliminowały z ruchu 4 326 samochodów wojskowych. Rozbito szereg więzień uwalniając aresztowanych i zlikwidowano ponad 2000 agentów gestapo. Do większych oddziałów partyzanckich Armii Krajowej należały zgrupowanie „Ponurego” (Jana Piwnika), oddziały Okręgu Radomsko-Kieleckiego, Wołyńskiego, Wileńskiego, Nowogródzkiego, Lubelskiego, Poleskiego i Łódzkiego. * * * Przedstawiając powyżej dość syntetyczny i skrótowy opis działań dywersyjno-sabotażowych w poszczególnych okresach, dla pogłębienia tego tematu Redakcja w dalszej części tego numeru zamieszcza kilka artykułów obrazujących walkę bieżącą w Okręgu Radomsko-Kieleckim „Jodła” na przykładzie Obwodu Koneckiego, Opatowskiego, Iłżeckiego. Polscy jeńcy z sanitariuszką na przedmieściach Warszawy. Polscy jeńcy wraz z końmi w Łodzi. Niemiecko-rosyjsko-litewskie spotkanie na styku trzech granic. Warszawa – Plac Józefa Piłsudskiego. Polski jeniec przesłuchiwany przez niemieckiego oficera. Strzelcy górscy z końmi jucznymi podczas marszu na front w miejscowości Gorlice. Redakcja przedstawia kilka zdjęć z okresu wrzesień-październik 1939 nadesłanych przez czytelniczkę „Zeszytów Kombatanckich” Barbarę Nejman-Zelt z Poznania, wykonanych przez reporterów wojennych Hugo Jägera i Heinricha Hoffamna na zlecenie Oberkomando der Wehrmacht. Pełna seria zdjęć obejmuje 100 szt. – opracowana przez Salon Wydawniczy w Monachium dla celów propagandowych.
jakie akcje dywersyjne pod dowództwem